Podsumowanie wyzwania 15 ubrań na 30 dni. Co mnie zaskoczyło? Tego się nie spodziewałam

Minimalistyczna szafa kapsułowa. Podsumowanie wyzwania 15 na 30.

Właśnie minął miesiąc od rozpoczęcia wzywania 15 ubrań na 30 dni. Zgodnie z obietnicą wracam do Was z podsumowaniem. Podchodziłam do tego projektu, mając pewne założenia. To, co się jednak wydarzyło, przerosło moje oczekiwania. Nie spodziewałam się, że tego typu eksperyment będzie dla mnie aż tak przełomowy. W końcu mam już zbudowaną szafę kapsułową, z której jestem zadowolona. Aż żałuję, że nie jestem na początku swojej drogi z minimalizmem, bo chętnie zaczęłabym przygodę z budowaniem szafy kapsułowej właśnie od wyzwania 15 na 30! Co mnie zaskoczyło i komu polecam wypróbować podobne wyzwanie?

Minimalistyczna szafa kapsułowa z 15 elementów. Co mnie zaskoczyło?

Zaczynając wyzwanie wiedziałam, że po 30 dniach nie będę zastanawiała się, czy coś na zawsze powinno opuścić moją szafę. W końcu latami dochodziłam do tego, w czym czuje się najlepiej. I w tym przypadku się nie zawiodłam. Zaskoczyły mnie jednak inne kwestie, nad którymi nieco się głowiłam. Czy nadążę robić pranie, by mieć co zakładać? Czy w ogóle mi ich wystarczy? A co z wyjazdem i rodzinną uroczystością, podczas których chcę dobrze wyglądać? Wątpliwości było dużo i wiele z Was również je podzielało, o czym dawałyście mi znać na Instagramie.

  • Błyskawiczne podejmowanie decyzji – byłam zaskoczona, że jeszcze większe ograniczenie ubrań przyspieszy moje poranki. Ubieranie zajmowało mi dosłownie kilka sekund, bo decydowałam się na coś z naprawdę ograniczonej puli. Jeśli nigdy rano nie wiesz, co na siebie założyć, takie wyzwanie może okazać się pomocne.
  • Pranie – ta kwestia również w Was wzbudzała wiele wątpliwości. Sama zastanawiałam się, jak często będę zmuszona prać ubrania. Okazało się jednak, że nic się w tej kwestii u mnie nie zmieniło, co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Nadal mogłam spokojnie prać ubrania raz w tygodniu, mając przy tym spokojną głowę, że niczego mi nie zabraknie.
  • Tylko 12 ubrań i 2 pary butów – zastanawiałam się, czy cały miesiąc z tak ograniczoną ilością ubrań ma w ogóle prawo bytu. Obawiałam się, że nie będę miała zbyt dużej swobody w komponowaniu stylizacji, a tym samym szybko się znudzę wybranymi elementami i pod koniec wyzwania będę chodzić sfrustrowana. Tak się jednak nie stało. Nadal uwielbiam wszystkie ubrania, na które się zdecydowałam, choć pod koniec tęskniłam już za pozostałymi sukienkami 🙂
  • Odzież wierzchnia – w pierwszym wpisie tego nie zaznaczyłam, lecz odzieży wierzchniej w ogóle nie wliczałam do wyzwania. Właśnie dlatego, gdy pogoda nieco się zepsuła, sięgałam dodatkowo po kurtkę przeciwdeszczową i ramoneskę.

Ulubione stylizacje ostatniego miesiąca. Jak wyglądała moja minimalistyczna szafa kapsułowa?

Wszystkie urania, które wybrałam do wyzwania 15 ubrań na 30 dni, pokazałam Wam we wpisie „Szafa kapsułowa, czyli mam tylko 15 ubrań na 30 dni. Łatwo nie będzie„. Co ważne, korzystałam z każdego elementu, choć oczywiście niektóre przewijały się częściej niż inne. Co tydzień przygotowywałam dla Was mini podsumowanie stylizacji z poprzednich 7 dni, a dziś wspomnę tylko o kilku, które najbardziej zapadły mi w sercu i pamięci.

Zacznijmy od podstawowych, wygodnych stylizacji, po które zwykle sięgałam rankiem, gdy szybko chciałam być gotowa do działania. Świetnie sprawdzała się wówczas prążkowana sukienka, zwykły T-shirt i kolarki lub luźne spodnie z wiskozy.

Tutaj natomiast chciałam Wam pokazać, jak te same podstawowe elementy mogą doskonale komponować się z białą, luźną koszulą, która zupełnie zmieniała ich charakter. Z codziennych, „nudnych” ubrań nagle stawały się ciekawą stylizacją, która sprawdzała się nawet na wieczorne wyjścia ze znajomymi lub niedzielny obiad z rodziną. Swoją drogą, tę białą koszulę katowałam najczęściej. Traktowałam ją jako sukienkę, bluzkę, a nawet jako narzutkę do każdego dołu oraz każdej sukienki.

Podczas poprzedniego miesiąca uwielbiałam też nosić lekką, lnianą marynarkę, którą także często traktowałam jako sukienkę. Powyższe stylizacje to te, na które stawiałam, gdy chciałam dobrze wyglądać, a czekała mnie ważna okazja. W jednej z nich udałam się na uroczystość rodzinną, a pozostałe towarzyszyły mi podczas randek z mężem czy wyjść ze znajomymi.

15 ubrań na 30 dni. Komu polecam wziąć udział w wyzwaniu?

Podsumowując, chciałabym napisać Wam, komu szczególnie polecam wypróbować wyzwanie. W wielu przypadkach można potraktować je jako naprawdę przydatne narzędzie. Kiedy warto po nie sięgnąć?

  • Gdy chcesz odnaleźć swój styl – takie wyzwania pozwala nam odkryć, w jakich kolorach, fasonach lub wzorach wyglądamy i czujemy się najlepiej. Testujemy wtedy różne możliwości, a dzięki temu szybko przekonujemy się, jaki styl nie tylko się nam podoba, lecz także nam pasuje.
  • Gdy chcesz zminimalizować ilość rzeczy – jeśli nie wiesz, co wyrzucić ze swojej, to wyzwanie jest dla Ciebie. Gdy przez 30 dni nie założysz danej rzeczy ani razu lub noszenie jej nie sprawi Ci przyjemności, to może być znak, że jej nie potrzebujesz.
  • Gdy nigdy nie masz się w co ubrać – znaczne ograniczenie puli ubrań pomaga szybko podjąć decyzję. Mając niewielkie pole manewru, szybciej wybieramy, co na siebie założyć. Dzięki temu też zawsze masz się w co ubrać. Nie są to wtedy przypadkowe elementy z szafy, lecz wcześniej wyselekcjonowane ubrania, które doskonale powinny się uzupełniać. Wystarczy wybrać kilka z nich, by błyskawicznie stworzyć zjawiskową stylizację.
  • Gdy chcesz nauczyć się robić zestawy – w wielu poradnikach o tworzeniu szafy kapsułowej poleca się przygotowywać zestawy ubrań. Wtedy zawsze możemy sięgnąć po gotowe rozwiązanie i nie zastanawiać się, co na siebie założyć. W praktyce jednak często zestawy, które sobie ułożymy, nie są od razu przez nas testowane. A gdy zakładamy ubrania, przekonujemy się, że nie do końca dobrze ze sobą wyglądają, choć na pierwszy rzut oka było inaczej. Dzięki takiemu wyzwaniu zmuszamy się nieco do łączenia nawet nietypowych ubrań w zestawy. Jeśli coś nam się sprawdzi, na przyszłość będziemy wiedzieli, po co sięgnąć w danej sytuacji.

Dajcie koniecznie znać, czy korci Was, żeby też wypróbować sobie podobne wyzwanie. Warto wykonywać je raz na porę roku, gdy zmieniamy garderobę na zimową, jesienną, letnią lub wiosenną. Wtedy jesteśmy w stanie przetestować całą swoją szafę 🙂

Jeden komentarz do „Podsumowanie wyzwania 15 ubrań na 30 dni. Co mnie zaskoczyło? Tego się nie spodziewałam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *